niedziela, 23 sierpnia 2009

środa, 19 sierpnia 2009

sobota, 15 sierpnia 2009

czwartek, 23 lipca 2009

W imieniu...

"W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej
PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
podaje do powszechnej wiadomości:
W dniu 4 listopada 1950 r. została sporządzona w Rzymie Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, zmieniona następnie Protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełniona Protokołem nr 2, w następującym brzmieniu:

KONWENCJA
O OCHRONIE PRAW CZŁOWIEKA I PODSTAWOWYCH WOLNOŚCI

Rządy Państw-Sygnatariuszy niniejszej konwencji, członkowie Rady Europy,
zważywszy na Powszechną Deklarację Praw Człowieka, uchwaloną 10 grudnia 1948 r. przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych;
zważywszy, że owa Deklaracja zmierza do zapewnienia powszechnego i efektywnego stosowania zawartych w niej praw;
zważywszy, że celem Rady Europy jest osiągnięcie większej jedności jej członków i że jednym ze sposobów osiągnięcia tego celu jest ochrona oraz rozwój praw człowieka i podstawowych wolności;
potwierdzając swoją głęboką wiarę w te podstawowe wolności, które są fundamentem sprawiedliwości i pokoju na świecie i których zachowanie opiera się głównie z jednej strony na rzeczywiście demokratycznym ustroju politycznym, a z drugiej - na jednolitym pojmowaniu i wspólnym poszanowaniu praw człowieka, do których się one odwołują;
zdecydowane jako Rządy państw europejskich, działających w tym samym duchu i posiadających wspólne dziedzictwo ideałów i tradycji politycznych, poszanowania wolności i rządów prawa, podjąć pierwsze kroki w celu zbiorowego zagwarantowania niektórych praw wymienionych w Powszechnej Deklaracji,
uzgodniły, co następuje:

Wysokie Układające się Strony zapewniają każdemu człowiekowi, podlegającemu ich jurysdykcji, prawa i wolności określone w rozdziale I niniejszej konwencji.
(…)
Po zaznajomieniu się z powyższą konwencją, w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oświadczam, że:
- została ona uznana za słuszną zarówno w całości, jak i każde z postanowień w niej zawartych,
- jest przyjęta, ratyfikowana i potwierdzona,
- będzie niezmiennie zachowywana.

Na dowód czego wydany został akt niniejszy, opatrzony pieczęcią Rzeczypospolitej Polskiej.
Dano w Warszawie dnia 15 grudnia 1992r."

Oczywiście, dla niektórych wszystko to nic.
Najlepiej wypowiedzieć, bo skoro jesteśmy pozywani jako państwo przed Europejski Trybunał Praw Człowieka i przegrywamy - po co czymkolwiek się związywać, po co nam taki balast.
Usunąć z systemu – problem zapewne sam się rozwiąże.
Część narodu tego chce, tak myśli - wolę nie pytać, czy większość.

Tych, dla których cokolwiek to znaczy - najlepiej wyekspediować gdzieś daleko, a może ich zgnoić – zrodzi się szansa, że sami wyjadą.
Pracowników, sympatyków Amnesty International, Human Rights Watch, Europejskiej Agencji Praw Podstawowych, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, szeregu innych organizacji - nazwać zabawnymi fanatykami, niedouczonymi, niedoświadczczonymi marzycielami, oderwanymi od rzeczywistości.

A jednak choć to tragiczne, świadomość, że gdzieś ludzie giną za te idee świadczy o tym, że są coś warte.
Także dla mnie.

To, ża rządy nie przestrzegają tych praw, nie znaczy, że trzeba je znosić.
Można (moim zdaniem trzeba) żądać, by ich przestrzgano.
Vide: ostatnia sprawa litewskiej, homofobicznej, ustawy.

poniedziałek, 4 maja 2009

...

"Przepraszamy, ale poszukiwana strona nie została znaleziona na tym serwerze. Prawdopodobnie została usunięta albo jej adres został źle wpisany."

Bywa.

Poniższy tekst powstał 16 kwietnia 2009r.
Polityka zagraniczna, szeroko rozumiane bezpieczeństwo, także gospodarcze, w świecie, w którym toczy się permanentna walka z terroryzmem, z wyzwaniami ekonomicznymi - to sprawy kluczowe i ze sobą powiązane. Ta kampania nie toczy się wyłącznie na frontach, morzach ale i w ciszy gabinetów dyplomatów.

Chcąc rzetelnie wypełniać swoje zadania, Prezydent powinien uznać, że bycie „reprezentantem państwa w stosunkach zewnętrznych” nie oznacza jeszcze kompetencji do samodzielnego kształtowania polityki zagranicznej. Obowiązujące regulacje konstytucyjne różnią się znacząco od modelu przyjętego w tzw. małej konstytucji. Ustawa z 1992r. rzeczywiście stanowiła, że to Prezydent sprawował ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków zagranicznych.
Było – minęło.
Dzisiaj próżno szukać odpowiednika przytoczonego unormowania w Konstytucji z 1997r.
A to na wierność jej postanowieniom składał przysięgę Lech Kaczyński obejmując w grudniu 2005r. urząd Prezydenta RP.
Niestety, poczynania najwyższego przedstawiciela państwa, których byliśmy świadkami, świadczą o zamiarze pomijania rzeczywistego, konstytucyjnego centrum decyzyjnego tak w polityce wewnętrznej, jak i przy reprezentowaniu naszego kraju w Europie i na świecie.

I nie zmieni tego forma przekazywanych „instrukcji” czy też „stanowiska” rządu w sprawie kolejnych wyjazdów zagranicznych Pana Prezydenta, jak na przykład dzisiejszego, na Litwę. Jeśli braknie woli rzeczywistego współdziałania, a mamy tylko wyrażaną werbalnie gotowość do współpracy, na nic zdadzą się sformalizowane procedury. Zawsze ktoś będzie mógł powiedzieć, że uchwały Rady Ministrów mają charakter wewnętrzny i wiążą tylko rząd.

niedziela, 3 maja 2009

IMHO...

Czy spoty partyjne = polityczna reklama?
Partia polityczna według definicji to dobrowolna organizacja, występująca pod określoną nazwą, stawiająca sobie za cel udział w życiu publicznym w sposób zgodny z prawem. Metodami demokratycznymi dąży do tego by zdobyć, sprawować, utrzymać władzę lub wywierać wpływ na kształtowanie polityki państwa.
Z uwagi na obowiązujący w przeważającej części naszego życia politycznego system demokracji przedstawicielskiej, na ukształtowanie ordynacji wyborczej do Sejmu jako proporcjonalnej – wybieramy głosując na partie.
Każda z nich powinna więc przedstawiać jasno, czytelnie swój program. Propozycje rozwiązań problemów społecznych, ekonomicznych, także w wymiarze międzynarodowym.
Pojawia się jednak pytanie czy tzw. „statystyczny Polak” będzie w stanie dotrzeć do dokumentów źródłowych, często wielostronicowych, a co ważniejsze – przeanalizować ich treść. Bardziej prawdopodobne, że zrozumie przekaz obrazkowy.
Jeśli ten finansowany byłby tylko i wyłącznie z wpłat członków partii – niech będzie. Ale odrobinę kłóci się to z ideą, dla jakiej partia funkcjonuje. Jeżeli zdobędzie władzę – skutki jej działań będą dotykały wszystkich. Także tych, którym radykalnie nie po drodze z daną opcją. Każdego z nas powinno zatem obchodzić, jak i na co partia, nawet opozycyjna do naszych poglądów, wydaje między innymi nasze pieniądze. Mamy wówczas uzasadnienie dla pytania, z czego finansowane było jedno czy drugie działanie publiczne. Inaczej możemy uslyszeć - "nie płaciłeś, to co się to obchodzi".

Czy zatem możemy powiedzieć, iż głosując na partię – kupujemy produkt?
Gdybyśmy uznali, że tak, to nie będzie nic zdrożnego w tym, by produkt ten był reklamowany. Powstanie problem, gdy okaże się, że reklama jest nieuczciwa.
Cel partii politycznej znajdzie swój wymiar w organizowaniu usług o charakterze użyteczności publicznej. Działań tych nie można określić jako prowadzenia działalności gospodarczej sensu stricto. Ale taka kwalifikacja pozwoli uznać partię za przedsiębiorcę w rozumieniu przepisów chroniących konkurencję i konsumentów. A wtedy zrodzi się konieczność przeciwdziałania praktykom ograniczającym konkurencję i naruszającym zbiorowe interesy konsumentów. Na przykład polegających na rozpowszechnianiu nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub innym przedsiębiorcy (partii) w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody.
Albo reklamę wprowadzającą klienta w błąd, odwołująca się do jego uczuć,
przez wywoływanie lęku (np. przed utratą miejsc pracy) czy wykorzystująca przesądy jest czynem nieucziwej konkurencji i jako taka być może powinna zostać uznana za praktykę godząca w zbiorowy interes konsumentów. I podlegać karom administracyjnym.

Czy przeniesieniu tych zasad na grunt życia publicznego sprzeciwia się definicja konsumenta przyjęta w prawie cywilnym?
Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą czynności prawnej, która nie jest związana bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.
Czy desygnację na przedstawiciela można zakwalifikować jako czynność prawną?
Bez wątpienia akt wyborczy to element sprawowania władzy zwierzchniej narodu jako suwerena. Stanowi podstawę kontroli wybranych reprezentantów, można więc powiedzieć, że w szerokim zakresie rodzi określone zobowiązania.
Przedsiębiorca ma obowiązek udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji o produkcie. Za nieuczciwą czy też wprowadzającą w błąd reklamę, może ponieść dotkliwą karę finansową. Interesujące byłoby, jak do spotów partyjnych ustosunkowałby się Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, gdyby dotarło do niego pisemne zawiadomienie dotyczące podejrzenia stosowania praktyk naruszających zbiorowy interes konsumentów ze strony partii politycznej. Wysokość kar pieniężnych z tego tytułu odnoszona jest do wielkości przychodu. Przemawiająca do wyobraźni kwota 50.000.000 euro dotyczy przewinień na etapie już prowadzonego postępowania przed Prezesem Urzędu.

Czy ktoś spróbuje?
Wydaje mi się, że gdyby zasady rządzące przedsiębiorczością przenieść do życia politycznego, jego uczestnicy poczuliby ciężar odpowiedzialności za słowo. Także materialnej.
Może wówczas zrodziłaby się szansa na otwartą debatę. Bez pomówień. Bez takch demonstracji, jakich byliśmy świadkami przy okazji Kongresu EPP.

piątek, 1 maja 2009

W "majówkowym" rytmie i bez grilla ;-)

PKiN w Warszawie z europejską flagą.
Pomysleć, że podczas ostatniego mojego pobytu w Warszawie, napotkałam w kasie napis obwieszczający, że podówczas XXX piętro Pałacu, Panorama - czynne do 16.
Po prawdzie, zjawiłam sie po 18. ;-)))

Może go do czerwca wysadzą...
A jak ma stać, niech i ta flaga na nim...
:-)

PS. Pierwszomajowy rytm, zgodnie z tytułem bloga - na aut!
(dopisek z 19.46)