czwartek, 30 kwietnia 2009

The question is...

Mam ochotę zapytać, co by się stało, gdyby partię polityczną potraktować jako przedsiębiorcę a wyborców - jako konsumentów.
Czy byłoby możliwe wszczęcie postępowania przed odpowiednimi organami np. za wprowadzenie w błąd w reklamie?
To znaczy w spocie wyborczym?
Wykorzystując uczucia - lęk przed utratą miejsc pracy, na przykład?
Albo rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o innym przedsiębiorcy (tzn. innej partii)?

Ciekawe pytania.
Mogłyby przebić ten nadęty balon kampanii ;-)

środa, 29 kwietnia 2009

O co chodzi PiS?

Kongres Europejskiej Partii Ludowej.
Partii politycznej na poziomie europejskim, z punktu widzenia formalnego.
Takiej, której działania finansowane z przyznanych dotacją środków będzie rozliczał Parlament Europejski.
Jeśli Platforma Obywatelska jest członkiem tej grupy partyjnej, to jak zakwalifikować wydatki na kampanię wyborczą prowadzoną przez EPP?

Zgodnie z przepisami unijnymi, wydatki partii politycznych na poziomie europejskim obejmują także koszty organizacji kampanii, prowadzonych przez nie w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Do udziału w tych wyborach są zobowiązane.
Owszem, środki finansowe uzyskiwane przez partie z budżetu ogólnego Unii Europejskiej lub z innego źródła nie mogą być wykorzystane do bezpośredniego lub pośredniego finansowania innych partii politycznych. Krajowe partie polityczne i kandydaci nadal podlegają przepisom krajowym. Dotyczy to także finansowania i ograniczeń wydatków wyborczych.
Owszem, polska ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego zakazuje komitetom wyborczym przyjmowania środków finansowych z zagranicy.
Co jeśli ten zakaz zostanie naruszony?
Państwowa Komisja Wyborcza, jeśli stwierdzi naruszenie zasad finansowania kampanii, odrzuci sprawozdanie wyborcze. A środki finansowe przyjęte z naruszeniem obowiązujących zasad będą podlegały przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa.
Jeśli zaś o chodzi o konsekwencje karne, to moim skromnym zdaniem, nasza ordynacja jest w tym względzie wielce nieprecyzyjna.
A to ogranicza karalność czynu:-)

Chodzi zatem o prawo czy tylko o zadymę?

wtorek, 28 kwietnia 2009

1410

Druk sejmowy o tym numerze powinien od wczoraj robić zawrotną karierę medialną. Jest dostępny na stronach internetowych Sejmu:
www.sejm.gov.pl

Między innymi z uwagi na jego treść zmieniono orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie, dotyczące spotu PiS pt. "Kolesie".
Tryb wyborczy jest szczególnym postępowaniem sądowym. Z uwagi na ograniczenie czasowe – trwającą kampanię, orzeczenie ma zapaść szybko. Jest zrozumiałe, że ocena twierdzeń zawartych w materiałach wyborczych musi mieć na uwadze cel prowadzenia kampanii, stricte polityczny. Nie dziwi więc, że sprawa została rozpoznana pod kątem wprowadzenia w błąd przeciętnego odbiorcy.

Jako wyborcy europejscy powinniśmy jednak wyrastać ponad przeciętność.
Mamy prawo żądać przedstawiania od naszych reprezentatów rzetelnej informacji, a nie tylko „skrótów myślowych”.
Dlatego zasadne wydaje mi się wskazanie na uzasadnienie do ustawy o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla polskiego przemysłu stoczniowego, zawarte w rzeczonym druku.
Zgodnie z założeniem rządu, akt ten zmierza do realizacji postanowień zawartych w:
1) decyzji Komisji z dnia 06-IX-2008 w sprawie K(2008) 6770 pomocy państwa nr C 19/2005 (ex N 203/05) udzielonej przez Polskę dla Stoczni Szczecińskiej;
2) decyzji Komisji z dnia 06-IX-2008 w sprawie K(2008) 6771 pomocy państwa nr C 17/2005 (ex N 194/2005 PL i PL 34/2004) udzielonej przez Polskę Stoczni Gdynia.
Komisja Europejska stwierdziła w nich, iż przyznana stoczniom przez Polskę pomoc państwa jest niezgodna ze wspólnym rynkiem. Zostaliśmy jako państwo zobowiązani do odzyskania od beneficjenta tak udzielonej pomocy i wstrzymania kolejnych, niezrealizowanych jeszcze wypłat.

Żeby uniknąć kolejnego uproszczenia, należy przypomnieć, iż postępowanie wyjaśniające, co do zgodności przyznanej pomocy dla stoczni z regułami obowiązującymi w Unii Europejskiej toczy się od 1 czerwca 2005r. Na rząd Tuska spadły konsekwencje dialogu prowadzonego z Komisją Europejską przez wcześniejsze rządy. W tym dwuletnie Prawa i Sprawiedliwości.

Komu oddać nasze głosy 7 czerwca, ocenimy sami. Miejmy jednak na uwadze łatwość manipulacji dokonywanych w spotach i innych materiałach wyborczych.